„Pokój. Pokój dalekim i bliskim” [Iz 57, 19]
Drodzy uczestnicy Mszy świętej,
sprawowanej w 40. rocznicę podpisania Porozumień, pomiędzy strajkującymi
w Gdańsku robotnikami a przedstawicielami władz państwa,
Drodzy uczestnicy strajków, związani z pierwszą „Solidarnością”,
poddani represjom i więzieni,
Panie Prezydencie Rzeczypospolitej Polskiej,
Pani Marszałek Sejmu oraz Parlamentarzyści,
Panie Premierze wraz z członkami Rządu,
Panie Wojewodo Pomorski,
Ministrowie kancelarii Prezydenta RP,
Reprezentanci świata pracy z Wybrzeża i innych miejsc Polski
wraz z pocztami sztandarowymi,
Członkowie Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”
Panie Przewodniczący Związku i jego Poprzednicy,
Przedstawiciele Samorządu Trójmiasta,
Księża Biskupi z Gdańska, Księże Arcybiskupie Gdański od niedawna seniorze,
Kapelani „Solidarności”, Księże Proboszczu parafii św. Brygidy,
Wszyscy Goście i uczestnicy tego nabożeństwa,
„Pokój. Pokój dalekim i bliskim” [Iz 57, 19]
I.
Pokój jest wielkim dobrem, upragnionym przez narody i społeczeństwa. Czas pokoju jest darem Boga. Ale też jest to dzieło mądrości, dojrzałości i szlachetności ludzi.
Pokój wymaga społecznego porozumienia, a później respektowania jego warunków. Nie ma pokoju, gdy nie przestrzega się wymagań sprawiedliwości, gdy nie dochowuje się umowy społecznej: zawartej miedzy pracownikami a pracodawcą; pomiędzy pracownikami, pracodawcami, a państwem.
Pokój zaczyna się od rozmowy, od dialogu skonfliktowanych stron. Trzeba wówczas usiąść do stołu rokowań. Wymaga to minimum wzajemnego zaufania. Istnieje wszakże wspólna płaszczyzna: zakład pracy, społeczeństwo, naród, państwo. Gałąź przemysłu, którą należy zmodernizować i uratować. Dialog ujawnia różne punkty widzenia, dobra partykularne, różne rozwiązania. Jednakże nie można stracić z oczu większego dobra, dobra wspólnego.
II.
Czterdzieści lat temu, w sali BHP, w gdańskiej stoczni noszącej wówczas imię Włodzimierza Lenina zostało podpisane porozumienie. Dokument wypracowali: Międzyzakładowy Komitet Strajkowy i przedstawiciele Rządu PRL. Jak się okazało porozumienie posiadało charakter przełomowy. Otworzyło drogę, co prawda bolesną i długą, jednak drogę przemian nieodwracalnych. Nie tylko w sferze przywracania należnych praw osobom pracującym, ale również swobód obywatelskich, a ostatecznie i ustrojowych w Polsce.
Porozumienia Sierpniowe spowodowały zakończenie fali strajków, która przetoczyła się przez cały kraj. Umożliwiły również rejestrację wielkiego związku zawodowego pracowników o nazwie „Solidarność” [17 września 1980].
Wspominamy ważne wydarzenia historyczne. Była to de facto pokojowa rewolucja. Zdecydowane przeciwstawienie się niewydolnemu systemowi ekonomicznemu i państwu realnego socjalizmu. System ten został narzucony po II wojnie światowej krajom Europu Środkowej i Wschodniej przez Józefa Stalina.
Podpisujący Porozumienia Sierpniowe nie byli w stanie przewidzieć, jak głębokie będą konsekwencje zawieranej przez nich umowy.
Nie walka klas i nie egoizm jednostek i grup, ale perspektywa społecznej solidarności, doprowadziły do Porozumień w sierpniu 1980 roku. Była to rewolucja o charakterze pokojowym. Udało się uniknąć rozlewu krwi i stosowania przemocy. Powiodła się. Dlatego rewolucja „Solidarności” została zauważona i zapamiętana w świecie jako ważny wzór, model i przykład dla rozwiązywania konfliktów społecznych w makroskali.
Czterdzieści lat temu doszła w Polsce do głosu szeroka rozumiana klasa robotnicza, ludzie pracy. Znaleźli oni wsparcie w wielu grupach polskiej inteligencji technicznej i humanistycznej. Strajkujący na Wybrzeżu robotnicy spotkali się ze zrozumieniem i sympatią dużej części naszego społeczeństwa, które pragnęło wolności i upodmiotowienia. Stąd też ogromny akces do „Solidarności” w fazie jej powstawania.
Pierwszej „Solidarności” nie zdominowała agresja i dążenie do rozliczeń, ale wola pokojowej przebudowy i modernizacji ojczystego domu.
III.
Jezus deklarował przekazanie swoim uczniom pokoju, Ducha pokoju, a nie politycznej naiwności, pacyfizmu i bezradności. Zbawiciel mówił: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam” [J 14, 27]. Do najważniejszych wypowiedzi Jezusa należy kazanie na Górze, a w jego ramach błogosławieństwa. Jedno z nich brzmi: błogosławieni, którzy wprowadzają pokój. To znaczy zabiegają o pokój i dążą do niego. Nie rezygnują ze starania o pokój pomimo przeciwności.
Historia uczy, że nie wystarczają porozumienia i układy polityczne jeśli brakuje woli pokoju i ludzi pokoju, jego architektów i budowniczych oraz jego nauczycieli. I to zarówno w kręgu liderów politycznych i związkowych, jak też wśród szeregowych pracowników i obywateli.
Każde społeczeństwo potrzebuje ludzi pokoju, zdolnych do rzetelnej mediacji w trakcie sporu. Do spojrzenia wykraczającego poza doraźne korzyści i interesy. Otwartych na rozwiązywanie trudnych problemów. Posiadających szacunek wobec oponentów i przeciwników. Stale, nieustannie, potrzebni są ludzie pokoju, gotowi do szukania porozumienia, do uczciwego i godziwego kompromisu.
Słyszeliśmy dziś słowa Psalmu 122: „Proście o pokój dla Jeruzalem, niech żyją w pokoju, którzy Cię miłują. Niech pokój panuje w twych murach, a pomyślność w twoich pałacach”. Możemy parafrazować modlitwę psalmisty i mówić: Proście o pokój, pokój społeczny dla Gdańska i Wybrzeża. Proście o pokój dla Polski. Proście o pokój dla sąsiadujących z nami narodów.
„Pokój. Pokój dalekim i bliskim” [Iz 57, 19]