Warunki epidemii nie pozwalają na większe zgromadzenie w świątyni. Jedna osoba potrzebuje 15 m kw. przestrzeni kościelnej. Niemniej w tych warunkach, w niewielkiej grupie osób, modlimy się dzisiaj w 102. rocznicę odzyskania przez Polskę niepodległości po czasie zaborów. Modlimy się o pomyślność Ojczyzny. O jej wolność, niepodległość, suwerenność, a także o rozwój. Zarówno materialny, jak i duchowy, kulturowy.
Witam serdecznie tych, którzy uczestniczą w nabożeństwie. Zwłaszcza osoby reprezentujące Wojsko Polskie oraz Władze Elbląga.
Potrzebujemy nieustannie refleksji historycznej. Miedzy innymi po to, by lepiej rozumieć teraźniejszość. Spojrzenie wstecz daje też pewien dystans do spraw bieżących. Pomaga ich nie przeceniać, ani ich nie lekceważyć i zaniedbywać.
Jako naród jesteśmy Słowianami. Własną państwowością cieszymy się od czasów księcia Mieszka I, z dynastii Piastów, od II połowy X wieku. Państwowość utraciliśmy na 123 lata, a w niektórych regionach nawet na 150 lat. Stało się to wskutek trzech rozbiorów naszego terytorium pomiędzy Rosję, Prusy i Austrię, w czwartym ćwierćwieczu osiemnastego stulecia, po 1772 roku.
Pierwsza Rzeczpospolita, ta przedrozbiorowa, była państwem wielu narodów. Historycy nazywali ją nieraz Rzeczpospolitą Obojga Narodów. Myśleli wówczas przede wszystkim o Królestwie Polskim i Wielkim Księstwie Litewskim. W granicach Polski mieszkali jednak nie tylko Litwini, ale także: Rusini, duża społeczność żydowska, Ormianie i Tatarzy. Również Niemcy, zwłaszcza w dużych miastach. Grupy narodowe dążyły do posiadania pełni praw obywatelskich. Rosła też świadomość, że Rzeczpospolita jest ich wspólnym domem.
Po wiekach rozwoju i rozkwitu polskiego państwa przyszły wieki XVII i XVIII, czas stagnacji i zapóźnień. Brak rozwoju gospodarczego i modernizacji armii prowadził do osłabienia naszego państwa w relacji do sąsiadów. Brak patriotyzmu i troska o własne interesy części elit ułatwiły Rosji, Prusom i Austrii dokonanie zaboru ziem państwa polskiego.
Dopiero w 1918 roku, gdy kończyła się wyniszczająca Europę I wojna światowa, odrodziło się państwo polskie. Milion Polaków brało udział w tej wojnie. Służyli jako żołnierze wcieleni do armii zaborczych, walczących ze sobą. Choć jednocześnie zaczęły stopniowo powstawać formacje wojskowe, niepodległościowe, polskie, np. Legiony.
Zgromadzeni w świątyni spoglądamy na dzieje, na naszą współczesność i przyszłość, z perspektywy wiary i myśli chrześcijańskiej. Podkreśla ona prawo narodów do istnienia, do samodzielnego bytu, do samostanowienia oraz samookreślania się.
W świecie nieustannie pojawiają się konflikty, które dotyczą granic, a więc przynależności pewnego terytorium do określonego państwa. Kwestie sporne tego typu powinny być rozwiązywane pokojowo, z poszanowaniem praw osób, zamieszkujących obszar wobec którego, strony wysuwają swoje roszczenia. Warto tu wspomnieć, że np. sto lat temu w Prusach odbył się plebiscyt, z różnych powodów generalnie przegrany przez Polskę. W każdym razie nie przemoc, nie agresja, nie dyktat silniejszego mają decydować i rozstrzygać. Należy bowiem szukać zawsze rozwiązania, które uwzględni uzasadnione racje słabszych i mniejszych. Właśnie takie rozwiązania, pozornie „miękkie”, mają przyszłość, gdyż rzeczywiście zamykają spory i rozwiązują konflikty.
Narody i państwa posiadają prawo do istnienia i do rozwoju w społeczności międzynarodowej. Posiadają prawo do własnej kultury i do własnego kształtu życia społecznego, które budują i modelują od stuleci. Dotyczy to również naszego kraju, naszej Ojczyzny.
Nie musimy, a często nie powinniśmy, przejmować do naszego życia wspólnego obcych rozwiązań i wzorów. Nie musimy ulegać wszystkim nowym trendom, wzorom i modom. Aktualne pozostaje tu proste wskazanie św. Pawła: „wszystko badajcie, zachowujcie to, co dobre” (1 Tes 5, 21).