Jesteś tutaj: Start » Kazanie bp. Jacka Jezierskiego w 11. rocznicę katastrofy smoleńskiej [10 kwietnia 2021, kościół pw. Wszystkich Świętych w Elblągu]

Kazanie bp. Jacka Jezierskiego w 11. rocznicę katastrofy smoleńskiej [10 kwietnia 2021, kościół pw. Wszystkich Świętych w Elblągu]

10.04.2021 r.

cb02feece0a6ab06ff1295ded34f4be2

Chrześcijanie tradycji zachodniej są już po Święcie Wielkanocy. Na to święto oczekują jeszcze chrześcijanie wschodni. Stąd nasza liturgia jest dziś radosna, pogodna, związana z myślą o zmartwychwstaniu. Wspominamy jednak dramat naszej współczesnej, narodowej i państwowej historii, tj. katastrofę smoleńską. Nastrój zmartwychwstania jest właściwy również dla tego wspominania, upamiętniania i osobistego przeżywania smoleńskiej tragedii. Daje bowiem we wspólnocie wiary perspektywę i nadzieję.

We fragmencie Ewangelii św. Marka, który dziś słyszeliśmy, zostały wspomniane trzy spotkania zmartwychwstałego Jezusa: najpierw z Marią Magdaleną, później z dwoma uczniami zdążającymi do Emaus, wreszcie z jedenastoma apostołami zgromadzonymi w Wieczerniku. Z jedenastoma, gdyż dwunasty z nich Judasz wcześniej odszedł. Każdy z tych opisów mówi o braku wiary w zmartwychwstanie. O blokadzie mentalnej, która nie pozwoliła, aby tę myśl przyjąć i uznać za rzeczywistość, że Ukrzyżowany zmartwychwstał. Wówczas jeszcze nie rozumieli tego [por. J 20, 9].

Jedenaście lat temu na mało używanym wojskowym lotnisku w pobliżu Smoleńska podchodził do lądowania samolot pasażerski, którym kierowali polscy piloci wojskowi. Znajdowało się w nim 88. pasażerów i ośmiu członków załogi. Samolot jednak nie wylądował lecz spadł z niedużej wysokości. Komisje specjalistów i prokuratorów ustalają nadal przyczyny tej katastrofy. Pozostaje faktem, że pasażerowie i załoga samolotu nie przeżyli. Była to delegacja najwyższej rangi, która miała dotrzeć na cmentarz w pobliskim Katyniu. Chciano w ten sposób uczcić polskich oficerów, rozstrzelanych przez funkcjonariuszy NKWD [wiosną 1940 r. w Kozielsku]. Rozkaz wydały władze sowieckie, a osobiście także Józef Stalin. W Katyniu odnaleziono szczątki 4253 osób.

Tym samym nałożyły się i splotły ze sobą dwie tragedie: Katyń i Smoleńsk. Rzutują one fatalnie na stosunki pomiędzy Polską i Rosją. Katastrofa w Smoleńsku jest poważną raną. Niezabliźnioną raną naszego pokolenia. Naturalnie można udawać że jej nie ma. Można próbować o niej zapomnieć. Można upominać się o to, aby jej nie wyolbrzymiano. Jednak pozostaje faktem, że na lotnisku pod Smoleńskiem utraciliśmy urzędującego Prezydenta naszego państwa prof. Lecha Kaczyńskiego, ministrów, najwyższych rangą dowódców sił zbrojnych, znanych polityków o różnej przynależności partyjnej, naczelnych kapelanów wojskowych różnych wyznań, działaczy społecznych i innych.

Wcześniej traciliśmy elity w XIX w. w czasie powstań narodowych. Traciliśmy je w Katyniu, Charkowie i Miednoje. W obozach koncentracyjnych i gułagach. W Powstaniu Warszawskim i w więzieniach stalinowskich. Tym bardziej więc musi być w nas, w naszym narodzie i społeczeństwie, wola życia i trwania, niezależności i mądrego budowania. Cierpliwości w układaniu życia zbiorowego, pomimo nieszczęść i katastrof, a nawet wrogich działań wobec naszego kraju.

Nasze życie nie kończy się w chwili śmierci. Jesteśmy otwarci na wieczność. Jesteśmy ku niej skierowani dzięki Jezusowi zmartwychwstałemu. Mamy perspektywę i nadzieję.

Boże udziel tym, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej wiecznego szczęścia. Amen.