List apostoła Pawła, skierowany do chrześcijan w Efezie, rozpoczyna się od hymnu. Mówi on o Chrystusie, o Jego znaczeniu dla dziejów i obecnych w nich ludzi. Bóg Ojciec stwarza ludzi, aby żyli jako „święci i nieskalani”. Jesteśmy wszyscy siostrami i braćmi Syna Bożego, który stał się człowiekiem. Ze względu na Jezusa, prawdziwego człowieka, powstaje nasze szczególne odniesienie do Boga. Zostaliśmy, ze względu na Chrystusa, usynowieni. Staliśmy się Jego siostrami i braćmi „z przybrania”.
Jezus Chrystus jest odkupicielem wszystkich. Umarł na krzyżu za wszystkich i dla wszystkich. Oddał życie nie tylko za swój naród, nie tylko za jedno plemię, czy szczep, ale za wszystkie narody. Za wszystkich, za poszczególne osoby. Misją Jezusa, Jego posłannictwem, jest przezwyciężenie podziałów i niezgody. Bóg Ojciec zechciał bowiem, „aby wszystko na nowo zjednoczyć w Chrystusie”, czytamy w liście św. Pawła apostoła.
Od niedawna obchodzimy święto martyrologii wsi polskiej. Chodzi o czas II wojny światowej, a więc lata 1939-45. Wówczas wieś polska była wyniszczana, brutalnie eksploatowana, grabiona, palona, równana z ziemią. Greckie słowo martyrium tłumaczymy jako męczeństwo, męczeństwo polskiej wsi. Było to okropny czas, tragiczne zdarzenia i przeżycia. Warte jednak pamięci, upamiętnienia, wpisania w podręczniki historii Polski.
Niemiecki okupant żądał od polskich rolników obowiązkowych dostaw mięsa i zboża. Były to tzw. kontyngenty. Jednocześnie okupant karał bardzo surowo za dostarczanie żywności i inną pomoc udzielaną polskiemu państwu podziemnemu oraz partyzantom. Ludzi młodych, kobiety i mężczyzn, wywożono ze wsi (także z miast) na przymusowe roboty do Niemiec. Do pracy na roli u tzw. bauerów, ale też do pracy w fabrykach, m.in. w przemyśle zbrojeniowym, dla potrzeb niemieckiej armii.
Współpraca mieszkańców wsi z polskim państwem podziemnym, schronienie i pomoc udzielana żołnierzom i partyzantom, spotykały się z represjami. Prowadzono tzw. pacyfikacje wsi, tzn. rozstrzeliwanie określonej grupy osób oraz aresztowania i osadzanie w więzieniach. Dochodziło również do palenia wszystkich budynków we wsi, dla zastraszenia, dla upokorzenia, za karę. Domy mieszkalne, zabudowania gospodarcze, szkoły wiejskie i kościoły szły z dymem. Zniszczono w ten sposób 800 wsi.
Na ziemiach państwa polskiego, zajętych przez Armię Czerwoną, w lutym 1940 r. zaczęły się deportacje na Sybir. M.in. wywożono tam rodziny osadników gospodarujących na ziemi otrzymanej w ramach reformy rolnej w 1925 r. lub w ramach osadnictwa wojskowego. Wysiedlenie oznaczało przepadek mienia. Deportacje Polaków w lutym 1940 r. objęły 225 tys. osób, a w kwietniu tego samego roku 320 tysięcy (W. Roszkowski, Historia Polski 1914-2015, PWN, wyd. 12, 2017, s. 110). Można i trzeba mówić o martyrologii wsi polskiej w czasie II wojny światowej, o wielkim cierpieniu mieszkańców wsi, o ich biedzie i prześladowaniu.
Wspomnieć należy także tych mieszkańców wsi polskiej, którzy ryzykując własnym życiem i życiem najbliższych, dawali schronienie Żydom pojedynczym osobom, a nieraz całym rodzinom. Nie wolno nam o tych mieszkańcach wsi polskiej zapomnieć. Oni powinni pozostać w naszej zbiorowej pamięci: ich imiona, nazwiska, zdjęcia, biogramy.
Jesteśmy w Zielonce Pasłęckiej. Tu zamieszkali po II wojnie światowej Polacy wysiedleni z Wołynia. Byli to ci, którym udało się przeżyć czas Rzezi Wołyńskiej w 1943 roku. Ofiarami czystek etnicznych na Wołyniu stali się Polacy zamieszkujący tam od wieków, albo też ci, którzy osiedlili się w województwie wołyńskim po I wojnie światowej. W tej grupie byli też osadnicy wojskowi. W 1943 r. zamordowano na Wołyniu, często w sposób bardzo okrutny, 60 tys. Polaków, a 70 tys. w Małopolsce wschodniej. Sprawcami Rzezi Wołyńskiej byli nacjonaliści ukraińscy. Radykalny nacjonalizm rozwijał się na Ukrainie co najmniej od początku XX wieku. Było to dążenie do utworzenia państwa ukraińskiego, przy równoczesnym „oczyszczeniu” Wołynia i Małopolski wschodniej z Polaków, za każdą cenę. Wrzód skrajnego nacjonalizmu pękł w 1943 roku. Spowodował ogromne ofiary w ludziach i wielką wyrwę w relacjach narodów: polskiego i ukraińskiego. Jest ona trudna do zasypania i do przezwyciężenia.