Drodzy uczestnicy Eucharystii, sprawowanej w kościele katedralnym diecezji elbląskiej w Dniu Narodowego Święta Niepodległości!
Obchodzimy dziś 106. rocznicę od chwili powrotu państwa polskiego na mapę Europy w 1918 roku, po latach nieistnienia naszego państwa. Likwidacja Królestwa Polskiego i związanego z nim unią Wielkiego Księstwa Litewskiego zaczęła się w 1772 roku. Pełna likwidacja nastąpiła w 1795 roku. Jednak naród polski przetrwał 123 lata i objawił siłę przywrócenia własnej państwowości. Zadecydowało o tym wiele czynników. Język polski, którego uczono w rodzinach, chociaż procesy wynaradawiania postępowały z każdym rokiem. Spoiwem była świadomość historyczna i pamięć o wspólnej przeszłości: pamięć o bohaterach narodowych i o dawnych zwycięstwach. Jan Paweł II przypominał wielokrotnie, że czas zaborów i niewoli pozwoliła polskiemu narodowi przetrwać nasza kultura, a więc: pieśni, poezja, obrazy, krzyże nagrobne, patriotyczna biżuteria, dramaty i dzieła teatralne, własny sposób ubierania się i świętowania, w tym także taniec chodzony, czyli polonez. W okresie, w którym było najtrudniej, a więc w dziewiętnastym stuleciu, wyrosło wielu polskich artystów i twórców, znanych w Europie, ale też w Ameryce. Wśród zesłańców Syberii znaleźli się wybitni ludzie nauki, przyrodnicy. W Ameryce Łacińskiej i Południowej polscy inżynierowie emigranci zyskali sławę projektując: mosty, drogi, czy też budując kolej żelazną. Wreszcie więzią podtrzymywania polskości w okresie niewoli było trwanie we wspólnocie wiary Kościoła katolickiego. Wyrażało się ono między innymi w odmawianiu pacierza po polsku oraz w przywiązaniu do Tej, która jasnej broni Częstochowy i w Ostrej świeci Bramie. Żywy był kult maryjny, związany z Jasną Górą oraz z Wilnem, gdzie czczono wizerunek Matki Miłosierdzia. Jest prawda, że nie wszyscy Polacy czasu zaborów byli katolikami. Do wspólnoty narodowej należeli Polacy wyznania Mojżeszowego, czyli polscy Żydzi, polscy prawosławni i polscy ewangelicy.
Mówimy o ojcach naszej niepodległości. Wymieniamy tych najbardziej znanych i wybitnych. Wystarczy jednak zagłębić się w opracowania historyczne, aby uświadomić sobie, że w okresie I wojny światowej, a więc po 1914 roku, było wiele osób, które przyczyniły się do odzyskania przez Polskę niepodległości. W każdym mieście i wsi spotykamy osoby bardziej świadome historycznie i narodowo, które inspirowały swe otoczenie od wspólnego działania na rzecz odzyskania własnego, suwerennego państwa.
Mija 106 lat od chwili, gdy Rada Regencyjna przekazała Józefowi Piłsudskiemu władzę nad tworzącym się polskim wojskiem, a kilka dni później nad całym krajem i państwem. Było wówczas jeszcze bez ustalonych granic, jednolitego prawa i struktur.
Spotykamy się dziś z poglądami, że państwa narodowe przeżyły się i nie mają przyszłości. Czy tak jest naprawdę? Czy należy rezygnować z własnej autonomii i suwerenności na rzecz nowych instytucji, które są nam ideowo obce? Bywamy często pomawiani o nacjonalizm, ale tak naprawdę to schorzenie nam nie zagraża. Naszym ideałem nie może być jednak internacjonalizm, który się nie sprawdził, gdyż stał się kamuflażem dla różnych imperializmów. Pozostańmy przeto przy myśli ojców jednoczącej się Europy. Oni widzieli ją jako Europę przyjaznych sobie narodów, Europę ojczyzn i suwerennych państw, które współpracują ze sobą. Twórcy początków europejskiego zjednoczenia po II wojnie światowej widzieli nasz kontynent jako związek wolnych podmiotów, które respektują tradycje i obyczaje innych. W takiej Europie jest także miejsce dla wolnej i suwerennej Ukrainy.