„Błogosławieni pokój czyniący” (Mt 5, 9)
Najdostojniejszy Księże Biskupie Arkadiuszu, Władyko Eparchii Olsztyńsko-Gdańskiej!
Drodzy Siostry i Bracia!
W Europie zaczęła się nowa wojna. Rozpoczął ją atak na ukraińskie państwo: wolne, suwerenne i niepodległe, uznane przez społeczność międzynarodową. Uderzenie nastąpiło nad ranem 24 lutego 2022 roku. Agresorem jest Federacja Rosyjska. Potężniejszy sąsiad uderzył słabszego. Zaatakował ten, który posiada większy potencjał militarny, organizacyjny, państwowy. Naród słowiański uderzył w naród słowiański. Naród o korzeniach chrześcijańskich uderzył w podobny sobie. Agresor niczego się nie nauczył z historii, niczego nie zrozumiał. Nie wie tego, że budowanie własnej pozycji na cudzej krzywdzie nie ma sensu i nikomu nie da trwałego szczęścia.
Św. Mateusz ewangelista przekazuje nam krótkie pouczenia Jezusa, które odnoszą się do modlitwy: proście, szukajcie, kołaczcie (dobijajcie się). Te zachęty dotyczą aktywności i cierpliwości w modlitwie. W trudnej sytuacji narodu ukraińskiego, który zmaga się o swoją wolność i bardzo cierpi, potrzeba naszej cierpliwej modlitwy. Indywidualnie i wspólnie prośmy Boga o opamiętanie się najeźdźcy, o zwrot sytuacji i o zatrzymanie przemocy.
Zostały naruszone w sposób istotny (rażący) zasady prawa międzynarodowego przyjęte w cywilizowanym świecie. Zostało podeptane prawo narodu ukraińskiego do samostanowienia. Zostały bardzo poważnie naruszone podstawowe prawa człowieka.
Dokonuje się to w imię chorej ambicji zmierzającej do odbudowania rosyjskiego imperium. Upadło państwo imperialne carów, upadł też komunizm. Obecnie dokonuje się kolejna próba wskrzeszenia upiora. Nie ma w tym dążeniu odrobiny myśli chrześcijańskiej i empatii dla innych, tj. dla braci Słowian. Jest tylko żądza panowania nad światem, żądza dominacji oraz poszerzania politycznej strefy wpływów, a także wola uzależniania narodów. Jest w tych działaniach wielka bezbożność i wielka nieprawość.
Miejmy nadzieję, że sytuacja Ukrainy zmieni się i poprawi, a agresja zostanie zatrzymana. Trzeba jednak zgodnie prosić o to Boga, trzeba modlić się wytrwale i spokojnie.
Sytuacja jest dynamiczna i dlatego bardzo szybko spotkamy się z ofiarami wojny i poszkodowanymi przez wojnę. Trzeba będzie im w różny sposób pomagać. Będzie to dla nas egzamin z otwartości i serdeczności, z umiejętności przyjścia z pomocą, a także z uszanowania godności osób, które znalazły się w dramatycznej sytuacji. Stajemy wobec takiego wyzwania jako społeczeństwo i jako wspólnoty kościelne.
W tych dniach rodzi się u wielu osób pytanie: dlaczego takie zło? skąd się ono bierze i urasta aż do takiej skali? Te pytania stawiają zwłaszcza osoby doświadczające cierpienia i krzywdy. Trudno tu o pełną odpowiedź na tego typu pytania. Zło między ludźmi pojawia się, gdy ktoś źle korzysta z własnej wolności i mocy; gdy w imię własnych praw pozbawia praw innych. Chora, wynaturzona, egoistyczna wolność prowadzi do krzywdy i rani innych, poniża ich, a nawet zabija. Nadużycie wolności prowadzi do zła, do krzywdy, do morderstw. W makroskali doprowadza do wojen i do wyniszczania drugich.
W cywilizacji europejskiej, jeszcze przedchrześcijańskiej, pojawiła się myśl o niezmiennym prawie moralnym, którego nikomu nie wolno naruszać. Nasi braci Żydzi przekazali nam dekalog, w którym znajduje się piąte przykazanie mówiące „Nie zabijaj, nie morduj”. Jest to głos Boga Stwórcy i Pana dziejów. O tych pryncypiach, o tych zasadach, nie wolno nam zapomnieć, gdyż odnoszą się zawsze i do wszystkich.
Narodowi ukraińskiemu na ręce obecnych tu jego przedstawicieli składam wyrazy współczucia w cierpieniu oraz otuchy w zmaganiu o zachowanie wolności państwa, które jest dobrem wspólnym obywateli.
„Proście, a zostanie wam dane, szukajcie, a znajdziecie, dobijajcie się (kołaczcie), a będzie wam otwarte” (Mt 7, 11).